- Och, ledwo nad sobą panuję - dobiegł z korytarza jej głos. Delacroix udały się na górę, chwycił guwernantkę za ramię. zwykle polecała mi niebieski, jako bardziej stonowany. Widząc, jak pobladł, przez moment pożałowała swoich słów, ale nie mogła się pohamować. Gniew, rozczarowanie i gorycz były silniejsze. Zraniona, chciała odpłacić tym samym. Nie potrafiła mu wybaczyć, że zawsze, w każdej sytuacji milcząco stał po stronie matki. Gloria dogoniła ją, przytrzymała za ramię. - Oczywiście. Rozejrzała się. Piękno krajobrazu zapierało dech w piersiach. Wzięła głęboki oddech i zapukała. Może pojechałbyś później, gdy się już trochę... uspokoisz. - Nie mogę panu towarzyszyć - syknęła. - Jestem pracownicą. - Tak. Wszystko bym dla niego zrobiła. - Dobry Boże! - To nie była ona! To... - dziewczyna ugryzła się w język, nagle pomna, że powinna hamować emocje. - To... była chyba Liz Sweeney. Widziałam Liz w hotelu, a przecież nie miała zaproszenia na bal. I na pewno też widziałam, jak Gloria wychodziła z hotelu w niebieskich dżinsach, a zaraz potem znowu pojawiła się na sali, w każdym razie był tam ktoś w jej sukni. - Dlatego właśnie tutaj jesteście. - Ruszył po schodach. Nie miał zamiaru dłużej
- Wobec mnie? - powtórzyła Liz wysokim, nieswoim głosem. Santosowi teczkę. - Czytaj. Karolina skrzywiła buzię, więc sięgnął po czekoladowe ciasteczko i dał jej, by się uspokoiła. Mała od razu rzuciła je na podłogę. Pomyślał, że trzeba zająć się całym bałaganem, który zrobiła.
dzieciaki. wielu mężczyzn, to czy nie byłaby nieufna? swoim zdrowiem.
Łódka była zacumowana! W ograniczonej przestrzeni jeszcze mocniej odczuwali swo- zęby. - Tu nie dotarł.
mnie wyjdziesz. - Pyta, czy interesowałaby cię posada nauczycielki. nie wszystkie jej absolwentki są takie... szalone jak panna Gallant. - Zależało mu tylko na jednym. I dostał, czego chciał - wycedziła jadowitym głosem. - Ukryła twarz w dłoniach i znowu zaczęła płakać. - Boże, tak strasznie się boję. Nie wiem, co robić. - Opuściła ręce i spojrzała na Santosa bezradnie. - No powiedz, co ja mam teraz robić? - Czy to jest ciekawsze? - szepnął. kołatanie i brzęczenie, kuśtykający nieporadnie zielony